Takie hasła mają ponoć zawisnąć we Wrocławiu podczas rozgrywek grupy w ramach Euro 2012. Z czyjej twórczej inspiracji? Archidiecezji Wrocławskiej! Pozostaje się tylko zastanowić, czy organizacja ta nie powinna zatrudnić nowego specjalisty ds. reklamy i PR-u. No chyba, że dla żartu (bo przecież polski kościół znany jest z poczucia humoru) kler postanowił zagrać stereotypami, jakie Czesi mają o Polakach. Kierowana ćwierćwiecznym doświadczeniem z Polską, obawiam się, że to jednak nie to;
i w głowie mi się nie mieści, jak taki slogan może przekonać kogokolwiek do zwrócenia się w stronę religii. Może skłonić co najwyżej do uciekania jak najdalej od banera, a zwłaszcza trzymających go osób z domniemanym szaleńczym błyskiem w oku.
czwartek, 10 maja 2012
niedziela, 6 maja 2012
Kino na granicy
Logo przeglądu |
Pokaz filmu "Cygan" |
Udało mi się wpaść na niego tylko na jeden dzień (sobotę), ale wrażenia były naprawdę pozytywne. Cieszyn, zwłaszcza jego polska część, to urocze graniczne miasteczko położone w górach, w którym można dobrze zjeść i wypić za przystępną cenę. Mimo licznych gości festiwalowych nie odczuwało się tłoku i udało nam się nawet dostać niezłe miejsce na pokazie na otwarcie festiwalu nowego filmu słowackiego reżysera Martina Šulíka pod tytułem "Cygan" w cieszyńskim teatrze.
Obraz ten mimo obiecującego tematu (realia życia Cyganów w ubogiej osadzie pod Koszycami) oraz ciekawie zaprezentowanej kultury tej znacznej mniejszości na Słowacji (wg różnych danych, Cyganie w tym kraju stanowią między 250 a 400 tys. mieszkańców), rozczarowuje dość wątłą fabułą, jednakże warto go obejrzeć dla jego walorów etnograficznych.
Po projekcji, Polacy i Czesi przybyli na festiwal przenieśli się do miejscowych barów i restauracji, gdzie nastąpiła integracja przy lokalnym piwie "Brackim", które w smaku przypomina do złudzenia produkty czeskich browarów. W okolicach 22.00 towarzystwo przeszło do wspólnego odśpiewywania czeskich i polskich szlagierów, niekiedy w obu wersjach językowych (jak w przypadku "Małgośki" Rodowicz, znanej u naszych sąsiadów jako "Marketka").
A potem już trzeba było wyjeżdżać i porzucać piękną górzystą scenerię, w której króluje porozumienie ponad podziałami i nikt nigdy nie słyszał o wieży Babel.
Więcej na temat Kina na Granicy.
Etykiety:
Brackie,
Cieszyn,
Cygan,
Kino na Granicy,
Martin Šulík
Lokalizacja:
Cieszyn, Polska
Subskrybuj:
Posty (Atom)